wtorek, 15 sierpnia 2017

#16 "Zaklinacz ognia"/ Cinda Williams Chima [PRZEDPREMIEROWO]

Tytuł polski: Zaklinacz ognia
Tytuł oryginału: Flamecaster
Autor: Cinda Williams Chima
Wydawca: Wydawnicywo Otwarte
Liczba stron: 478
Premiera: 17 sierpnia






Trwa wojna między królestwami: Ardenem i Fellsmarchem. Król Gerard, władca Ardenu chce zapanować nad całym kontynentem i pokonać królową Fellsmarchu. Jednak jego plany chcą zniweczyć dwie osoby.
Adrian, syn Wielkiego Maga i królowej Fellsmarchu marzy żeby zostać uzdrowicielem, gdy ginie jego ojciec poprzysięga zemstę.
Jenna, tajemnicza dziewczyna z dziwnym znakiem na karku, która przez lata zmuszana jest do pracy w kopalniach miasta Delphi. Po śmierci jej przyjaciół z rąk władcy postanawia włączyć się do walki.
Oboje chcą niemożliwego - chcą zabić króla. Czy uda im się? Czy Adrian dokona zemsty?




Gdy pierwszy raz przeczytałam opis "Zaklinacza ognia" miałam wrażenie, że bardzo przypomina mi "Szklany tron", okładka również jest do niej bardzo podobna. Nie chciałam, żeby okazało się, że autorka wzorowała się na serii pani Maas. W trakcie czytanie nie dostrzegłam podobieństw do "Szklanego tronu", niektóre rzeczy bardziej kojarzyły mi się z serialem "Gra o tron", ale to były tylko niuanse.

"Zaklinacz ognia" był dość ciekawą książką i nawet szybko mi się ją czytało, lecz nie jestem zadowolona z rozwinięcia bohaterów i fabuły. W książce brakowało mi rozwinięcia całej historii, świat został dobrze wykreowany, fabuła była ciekawa, zakończenie zostawiło mnie w takim momencie, że chcę poznać dalsze losy głównych bohaterów, lecz czegoś mi zabrakło, zabrakło mi dopełnienia.


Bohaterowie zostali dobrze wykreowani, ale dopiero pod koniec książki zżyłam się z nimi. Prawie przez całą książkę byli mi obojętni, chociaż bardzo ciągnęło mnie do poznania ich losów.
Z wszystkich bohaterów bardzo polubiłam Adriana, Asha, Adama - to jedna i ta sama osoba - , bo było o nim najwięcej. 
W tej książce oprócz losów Adriana przeplatają się też losy Lili, Destina i Jeeny.

Po przeczytaniu tej książki mam bardzo mieszane uczucia co do niej. Z jednej strony nie potrafiłam zżyć się z żadnym bohaterem, a z drugiej ta historia bardzo mnie zaciekawiła i byłam bardzo ciekawa co wydarzy się na końcu książki.



Jedną z dziwnych rzeczy w tej książce był wątek miłosny, który pojawił się znikąd. Coś w stylu - spotkali się i już chcą ze sobą spędzić resztę życia.

Po Ognistym Moondrive Box'ie, który zawierał tą książkę spodziewałam się rozwiniętego wątku o smokach, lecz zawiodłam się, bo wątek o smokach, a dokładniej o jednym smoku zawiera jakieś ostatnie 100 stron książki. Moim zdaniem bardzo zmarnowany wątek.

Po przeczytaniu tej książki dowiedziałam się, że jest jeszcze jedna seria, która bazuje na tym samym świecie. Czytałam również dobre oceny na temat tej serii. 
Znacie wcześniejszą serię tej autorki? Jest ona taka sama jak ta książka czy lepsza?

Podsumowując nie jestem zbyt zadowolona z tej książki, lecz ciekawi mnie czy autorka w kolejnej części postara się bardziej i rozwinie to czego mi zabrakło.

Moja ocena: 6,5/10

Czytaliście już "Zaklinacza czasu"? Co o nim sądzicie? A może chcecie go przeczytać? 
Koniecznie dajcie znać w komentarzach.




Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Otwarte.

Pozdrawiam
Marta

2 komentarze:

  1. Chciałabym przeczytać tę książkę, jednak przeciętne opinie trochę mnie do niej zniechęcają.

    Pozdrawiam
    roksa_reads

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie jestem zadowolona z tej książki. Zapowiadała się super, ale po przeczytaniu już taka nie była. Z drugiej strony miała sobie to coś co spodobało mi się, ale miała tego za mało. :)

    OdpowiedzUsuń