Tytuł oryginału: The Sun is Also The Star
Autor: Nicola Yoon
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 334
Nowy Jork.
Natasha, nasza główna bohaterka jest w tragicznej sytuacji. Musi opuścić USA.
Od ósmego życia przebywa w Stanach nielegalnie. Musi opuścić swoje dotychczasowe życie i przyjaciół, a to wszystko przez jej ojca. Natasha chce zrobić wszystko żeby zapobiec deportacji, udaje się to urzędu imigracyjnego, który jest jej ostatnią deską ratunku, jeśli nic tam nie zdziała będzie musiała wrócić na Jamajkę.
Daniel, drugi z głównych bohaterów jest Amerykaninem koreańskiego pochodzenia. W ten dzień ma spotkać się z mężczyzną, który ma napisać mu rekomendacje na studia. Rodzice chcą, aby chłopak został lekarzem, dlatego też ma studiować na Uniwersytecie Yale, to nie jest szczytem marzeń chłopaka. On obrał sobie inny kierunek.
Czy jeden dzień może zmienić wszystko?
Co łączy tę dwójkę?
Recenzja może zawierać spojlery!
To moje drugie spotkanie z tą autorką. Rok temu (bodajże w sierpniu) przeczytałam "Ponad wszystko". Książka była bardzo ciekawa i nie mogłam doczekać się kolejnego spotkania z tą autorką.
"Słońce też jest gwiazdą" to książka o poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemi (tego kim ta naprawdę chcemy być w życiu), życiu na emigracji, relacji z rodzicami, nietolerancji i miłości (oczywiście jak prawie każda książka dla nastolatków).
Moim zdaniem "Słońce też jest gwiazdą" jest lepsza od "Ponad wszystko", chociaż bardziej pod względem wydania podobała mi się ta druga książka.
Akcja książki ma miejsce w Nowym Jorku (bardzo chciałabym kiedyś tam pojechać), a dzięki tej książce miałam okazję na spacer po Nowym Jorku oczami wyobraźni.
Czas akcji skupia się na jednym dniu w Nowym Jorku, ponieważ w wyniku jednego incydentu Natashy zostało 24 godziny do deportacji. Ma ona nadzieję, że coś jeszcze wskóra.
W urzędzie imigracyjnym ma spotkanie, od którego zależy czy jest w stanie coś jeszcze wskórać. Niestety spóźnia się na nie, jednak los sprawia, że mężczyzna z tego urzędu chce jej pomóc i daje jej namiary na prawnika, który może jej pomóc.
Daniel rano szykuje się na rozmowę, od której zależą jego studia. Chce złożyć papiery na Yale, gdyż jego rodzice chcą, żeby został lekarzem (wyemigrowali z Korei Południowej, w nadziei na lepszą przyszłość w Stanach). Chłopak czuje dużą presję ze strony rodziców, gdyż jego starszy brat został zawieszony - studiuje na Harvardzie, a oni bardzo chcą żeby ich chłopcy zostali lekarzami.
Losy tych dwojga nastolatków splatają się w niezwykły sposób i niezwykle często się ze sobą łączą.
Książka bardzo mi się spodobała, czyta się ją dość szybko.
Niby nic szczególnego jeden dzień z życia nastolatków. Jednak ten dzień był bardzo długi i wiele się wydarzyło. Można pomyśleć, że to książka na jeden wieczór, ale muszę Was zaskoczyć porusza takie tematy o których nie miałam pojęcia. Zawsze wyobrażałam sobie mieszkanie w Nowym Jorku jako coś niesamowitego, ale ta książka pokazała mi, że często w życiu nie jest tak kolorowo.
Ciekawym zabiegiem, który mi się spodobał jest nie tylko umieszczenie narracji z perspektywy Natashy czy Daniela, ale również innych osób, które mniej lub więcej są związane z głównymi bohaterami (np. sekretarki, prawnika Irene, ojca Natashy). Pokazują nam, że na jeden moment w życiu składa się wiele czynników. Gdyby Irene nie sprawdzała tak długo rzeczy Natashy ona nie spóźniłaby się na spotkanie w urzędzie imigracyjnym, w wyniku czego pewnie nie poznałaby Daniela.
Autorka pokazuje nam również szerszą perspektywę danej sytuacji. Może nie tłumaczy wtedy ich zachowania, ale to co ich do tego skłoniło.
Daniel, poeta, romantyk, marzyciel, który chce związać swoją przyszłość z poezją, ale boi się powiedzieć to rodzicom.
Natasha, racjonalistka, wierząca w naukę, a nie marzenia i szczęśliwy los.
Te dwie postaci aż przyciągają się do siebie, chociaż są zupełnymi przeciwnościami, od pierwszego ich spotkania czuje się, że coś między nimi jest.
Może nie jest to idealna książka, ale ma w sobie to coś. Jest trochę wyidealizowana, ale z drugiej strony miałam wrażenie, że to mogło przytrafić się także mnie.
Podsumowując jeśli lubicie powieści młodzieżowe, które w jakimś stopniu poruszają trudne tematy (np. temat życia na emigracji lub deportację) to polecam ją przeczytać. Albo jeśli przeczytaliście "Ponad wszystko" również Wam polecam przeczytać tę książkę.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.
Planujecie przeczytać tę książkę? A może ta recenzja zachęciła Was do przeczytania jej? Czytaliście inną książkę tej autorki?
Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam
Marta
Ciekawi mnie ta książka, mam zamiar po nią sięgnąć w przyszłości. Mam nadzieję, że mi też przypadnie do gustu ;).
OdpowiedzUsuńlitery-na-papierze.blogspot.com
Polecam po nią sięgnąć, przyjemnie i szybko się ją czyta :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną książkę Nicolii Yoon, ale i ,,Ponad wszystko'', i ,,Słońce też jest gwiazdą'' wydają się być genialne, a do tego ta ma przepiękną okładkę. Na pewno po obie pozycje sięgnę, a po tę w szczególności ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alicja w Krainie Książek
http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/
Uwielbiam te okładki <3
UsuńPolecam bardzo szybko i przyjemnie się je czyta ;)
Hmm nie mówię nie :D Może kiedyś przeczytam, bo zapowiada się całkiem ciekawie :D
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Nie zawiodłam się na niej, więc mogę ją szczerze polecić :)
UsuńBardzo współcześnie brzmi i myślę, że mogłaby mi się spodobać :).
OdpowiedzUsuńTo świetna książka dla której można poświęcić trochę czasu
Usuń"Ponad wszystko" Yoon nie mnie zachwyciło. Czegoś jej brakowało, była dla mnie niekompletna, ale mimo wszystko ciągnie mnie do tej nowości, bo tematyka wydaje się ciekawa, dlatego zapewne dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
"Słońce też jest gwiazdą" dało mi dużo do myślenia. ;)
UsuńOdkąd przeczytałam "Ponad wszystko" ciągle mam ochotę na tę książkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! ;)
Usuń