Cześć
Ten odcinek wywołał u mnie wiele emocji od niedosytu do poczucia spełnienia. Ten odcinek był jednym z lepszych odcinków. Rozwinięcie wątków: Eurus i Rudobrodego bardzo mnie zaskoczyły. Jednak zostało dużo niedokończonych wątków, o których chętnie chciałabym się czegoś dowiedzieć. Piszę ten post dopiero teraz, gdyż musiałam ochłonąć po dawce emocji, których było pełno w The Final Problem.
W tym poście pojawią się spojlery.
Przejdę teraz do pytań, które bardzo mnie nurtują po obejrzeniu tego odcinka.
Który mamy tam rok?
W poprzednich sezonach mieliśmy odniesienia do roku w którym akcja ma miejsce. Jednak akcja 4 sezonu rozpoczyna się w 2015 i co dalej? Oglądając dwa ostatnie odcinki sezonu 4 miałam wrażenie, że w którymś momencie akcja przeskoczyła o 2 lata. Moim zdaniem mogło to nastąpić pomiędzy 1, a 2 odcinkiem lub (co moim zdaniem jest bardziej prawdopodobne) pomiędzy 2, a 3.
Jak Eurus mogła mówić w dwóch osobach?
A konkretnie chodzi mi o dziewczynkę z pociągu. W jednym momencie Eurus była sobą, a w drugim zmieniała głos na głos małej dziewczynki? Nie mogę tego zrozumieć jak to było możliwe.
Jak Eurus wydostała się z Sherrinford?
Rozumiem, że wszystkich omamiła, ale w jakimś sposób wydostała się z wyspy. Przecież nie wyfrunęła, a wydawało się, że wyspa nie ma swoich statków.
Kto wysyłał "listy" od Mary?
Przecież Mary nie mogła zrobić tego zza grobu.
Gdzie podział się Anderson?
Nie jest on jednym z moich ulubionych bohaterów (najbardziej nie lubię Sally Donavan, a Anderson w części odkupił swoje winy w poprzednim sezonie), ale miałam nadzieję go zobaczyć. Może kolejny raz Sherlock zadrwiłby z niego.
Jakim cudem bohaterowie przemieścili się z Sherrinfod do rodzinnego domu Holmesów?
Gdy Sherlock odgadł zagadkę Eurus przechodziła ona atak. Jak człowiek w takim stanie może się przemieszczać (wiecie o co mi chodzi przemieścić się z Sherrinford do rodzinnego domu Holmesów). Może ktoś jej pomógł. Ale kto?
Mam nadzieję, że w następnym sezonie niektóre wątki się wyjaśnią.
Ten odcinek wywołał u mnie wiele emocji. Nie mogłam powstrzymać się od płaczu w ostatnich minutach tego odcinka. Moje złudzenia na temat tego, że Mary jednak żyje zostały przekreślone. Bardzo lubiłam tę postać.
Jestem zadowolona z zakończenia. Ma ono postać otwartą, więc sami możemy wyobrazić sobie co dzieje się później. Sherlock i John mieszkają na Baker Street i rozwiązują zagadki. Daje to początek nowym przygodą, ale również zatacza krąg. Końcowe sceny można odnieść do sezonu 1 (wiadomość wysłana przez Sherlocka oraz strzelanie do ściany). Po tym zakończeniu miałam ochotę obejrzeć wszystkie sezony Sherlocka jeszcze raz.
Zostaje tylko czekać na ogłoszenie realizacji 5 sezonu.
Moim zdaniem ten soundtrack idealnie podsumowuje ten odcinek. "Who you really are".
Co Wy myślicie o tym odcinku i całym 4 sezonie? Który odcinek podobał Wam się najbardziej? Macie podobne przemyślenia co do tego odcinka?
Pozdrawiam
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz